14 sierpnia 2015
ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY CZWARTY
Autor:
Unknown
- Jessica! – nawoływała Victoria z kuchni, gdzie przygotowywała lunch.
- Jestem na podwórku – odkrzyknęła dziewczyna.
Victoria zabrała dwie miski lekkiej sałatki z sosem ziołowym oraz dwie szklanki wody z sokiem grejpfrutowym i udała się na taras, gdzie postanowiła wszystko na drewnianym stolę, szukając przy okazji wzrokiem przyjaciółki.
- Ale, że gdzie na podwórku? – zapytała nie przestając obserwować otoczenia.
- Tutaj – odpowiedziała i wyłoniła się za krzaków róży. Miała na sobie krótkie ogrodniczki i biała bluzkę. Rzuciła na trawnik rękawiczki ogrodowe i z uśmiechem na twarzy ruszyła w stronę przyjaciółki. – Co masz? – zapytała siadając na jednym z brązowych krzeseł.
- Lunch, bo już jest przed trzecią, a ty mi tu zaginęłaś chyba na cały dzień.
- Oj tam – machnęła ręką. – Lubię tutaj przesiadywać, a dzisiaj pomyślałam, że trochę tutaj wypielęgnuje rośliny – odpowiedziała i zaczęła jeść. – Pyszne, a ten sos jest znakomity.
- Dzięki – uśmiechnęła się Vic i także usiadła. – No więc… - zaczęła niepewnie.
- Co? – zdziwiła się Jess i podniosła głowę znad jedzenia, spoglądając wielkimi oczami na brunetkę.
- Dzisiaj chłopaki organizują imprezę, bo jutro w nocy wyruszają w trasę. A wiesz, że oni chętnie znajdują wymówki, aby trochę poimprezować. No i imprezy tuż przed trasą, to u nich tradycja. W tym roku przyszła pora na imprezę w Davida domu – na chwilę przystanęła badając reakcje dziewczyny.
- Fajnie – uśmiechnęła się do Victorii i wróciła do jedzenia.
- Rano widziałam się z chłopakami i bardzo chcieli, żebyśmy do nich wpadły.
- Udanej zabawy, Nathan będzie uradowany, że będzie mógł się rozerwać – skomentowała nie spuszczając wzroku z jedzenia.
- Jessica – powiedziała ze złością Victoria.
- Co?! – podniosła głowę znad miski i spiorunowała wzrokiem przyjaciółkę.
- Nie wiem, co się wydarzyło we wtorek w studiu, ani ty, ani David nie chcecie o tym mówić. Ale ja widzę jak chodzisz z kąta w kąt już czwarty dzień. Może i we wtorek i środę trochę pisałaś, ale to nie było to co zawsze. Widziałam jak nie mogłaś się skupić, a dzisiaj siedzisz w tym głupim ogrodzie. Co się dzieje? – wyrzuciła z siebie.
- Nic się nie dzieje.
- Przecież widzę. David też nie jest sobą, jest jakiś taki inny. Chłopaki mówili, że ostatnie dni nagrań mu nie szły. Roberto zauważył, że coś go gryzie, a ja widzę, że z tobą też jest coś nie tak. To wszystko się dzieje, od kiedy bez słowa pojechałaś do domu, a on potem przybiegł szukając ciebie. Więc nie mów mi Jess, że nic się nie dzieje.
- A jak tam dzisiejszy dzień w pracy? – puściła mimo uszy słowa przyjaciółki i zmieniła temat.
- Nie byłam dzisiaj w pracy – odpowiedziała ze złością. – I nie zmieniaj tematu. Czy raczysz mi powiedzieć o co chodzi?
- Nie – pokręciła przecząco głową.
- A zamierzasz pójść ze mną na imprezę i pożegnać chłopaków na te dwa miesiące? – nie odpuszczała.
- Nie – odpowiedziała i wstała od stołu. – Dzięki za lunch.
- To może powiesz mi co mam im powiedzieć? – coraz bardziej denerwowała się Victoria.
- Nie wiem, coś wymyśl – odpowiedziała i weszła do domu kierując się w stronę własnej sypialni, w której zamknęła się na klucz.
Była zła na przyjaciółkę, że ciągle drąży ten temat. Nie miała ochoty o tym rozmawiać, bo wtedy był jeden z najgorszych dni w jej życiu. Sama myśl o nim wprawiała ją w ból i zakłopotanie. Nadal nie umiała określić, co chłopak miał na myśli. Jednak nie chciała zaprzątać sobie tym kolejny dzień głowy, bo gdyby mu zależało, żeby to wyjaśnić już dawno pojawiłby się tutaj, albo by chociaż zadzwonił. I nie miało w tym momencie znaczenia, że wtedy przybiegł z nią porozmawiać.
- To nie ma znaczenia. Jess, nie myśl o tym – szeptała sama do siebie, a po chwili otworzyła laptop i zauważyła, że Igor jest dostępny na skype. Nie zważając na różnice czasowe, kliknęła, żeby zadzwonić.
- Część siostro – po chwili pojawiła się jego uśmiechnięta twarz na ekranie laptopa, a z głowy dziewczyny na chwilę ulotniły się wydarzenia ostatnich dni i zapomniała na chwilę o Davidzie.
- Cześć bracie – pomachała mu i zaśmiała się. – Co słychać?
- A siedzimy z chłopakami w studiu i pracujemy.
- Nie przeszkadzam wam? – zapytała lekko zakłopotana.
- Nie no coś ty – zaśmiał się. – I tak powinniśmy powoli kończyć, bo już po północy.
- A no tak, wy już macie niedziele – dopiero teraz zwróciła uwagę na różnice czasu między Polską, a LA. – To zamiast pracować powinniście odpoczywać.
- Chcielibyśmy, ale w poniedziałek mamy kolejny koncert. A co u ciebie?
- Czekaj, czekaj. Czy wy przypadkiem nie mieliście przyjechać na początku maja do USA? – zastanowiła się i przypomniała sobie ich ostatnią rozmowę.
- No fakt, mówiłem, że będziemy – zaśmiał się na samo wspomnienie.
- No więc? Jakoś was tu nie widziałam, a u was jest już 1 czerwiec.
- Trochę przesunęły się nasze plany – powiedział cicho i zrobił grymas na twarzy.
- A to wszystko dzięki naszemu Igorowi i Rubensowi – odparł Harry pojawiając się przy laptopie.
- Co już wymyślili? – uśmiechnęła się do Tomka, a po chwili pozostali pojawili się na ekranie, więc im pomachała.
- Wydajemy kolejną płytę – pochwalił się Igor.
- Ojejku, gratulacje. Tak bardzo się cieszę – uśmiechała się od ucha do ucha. – Pamiętajcie, że czekam na jedną płytę dla mnie z autografami.
- Będziemy pamiętać – zaśmiał się Piotrek W.
- Dzięki. To, więc kiedy mogę was zobaczyć w USA? – dopytywała.
- Będziemy w Nowym Yorku 15 września.
- Tak późno? – posmutniała. – I tak daleko?
- Ale zawsze – uśmiechną się do niej Rubens. – Po tak długim czasie znów mamy szanse się zobaczyć.
- Nie smutaj mała. Wpadniemy też do LA nawet jak nadszarpniemy trochę budżetu – powiedział Igor i zabrał laptopa ze sobą, odchodząc od chłopaków.
- Hej! Może my też chcemy pogadać z Jessicą! – krzyknął za nim Piotrek.
- Wasz czas się skończył – odpowiedział i usiadł przy oknie, gdzie Jess mogła zobaczyć świecące światła Warszawy.
- Chciałabym teraz być z wami – powiedziała nie odrywając wzroku od widoku na laptopie.
- Coś się stało? – zaniepokoił się chłopak. – Znowu Matt?
- Co? – zdziwiła się blondynka. – Nie jestem już z Mattem.
- Słucham?! – prawie krzyknął i patrzył wielkimi oczami na przyjaciółkę. – Jak to nie jesteś z Mattem?
- Chyba za długo nie rozmawialiśmy – zaśmiała się dziewczyna.
- No od naszej ostatniej rozmowy trochę czasu minęło – uśmiechnął się. – No to opowiadaj.
- Co tu dużo opowiadać – skomentowała, a potem zaczęła mówić o wydarzeniach ostatnich miesięcy, a na koniec dodała. – Także po tylu latach Matt to już przeszłość. Nawet już mnie to tak bardzo nie boli. Nie zwracam na to zbyt dużej uwagi, bo jest dobrze tak jak jest. Mam wokół siebie ludzi, którzy mnie wspierają i byli dla mnie oparciem w trudnych chwilach. Do tego nigdy bym nie pomyślała, że poznanie chłopaków z „The Lost” sprawi tak wiele radości, że przyniesie tak wiele cudownych chwil i tych mniej cudownych.
- Mówiłem, że marzenia się spełniają – puścił do niej oczko.
- No mówiłeś Igorku, mówiłeś – uśmiechnęła się do niego. – Dziękuje ci za to.
- Nie dziękuj, lepiej powiedz mi, co znaczy „tych mniej cudownych” ? – zrobił gestem dłoni cudzysłowie.
- No wiesz, trochę strachu, trochę bólu fizycznego. Wszystko to co ci opowiadałam.
- I…?
- Co „i” ?
- Czegoś mi jeszcze nie mówisz, więc czekam na ostatnie finałowe wydarzenie tego opowiadania, które podsumuje to wszystko.
- Ale to już koniec, jestem szczęśliwa, uśmiechnięta. Chwilowo nie piszę, ale za to zajmuje się innymi rzeczami i czekam na wenę, może niedługo nadejdzie, a jak nie to zmuszę się do myślenia. Marzenia stawiam na najwyższym szczeblu – podsumowała.
- Czegoś mi nie mówisz – zauważył, a Jess była nieco zakłopotana i nie wiedziała, co ma powiedzieć.
- No bo… - nie wiedziała jak się z tego wywinąć. Spoglądała na Igora na ekranie i usłyszała pukanie do drzwi pokoju. – Igor jutro zadzwonię o wcześniejszej porze.
- Ale i tak ci nie odpuszczę, wiesz? – uśmiechnął się chytrze badając reakcje dziewczyny.
- Wiem, dlatego ci wszystko opowiem. Kocham cię – pomachała mu i zamknęła laptop.
Po chwili, kiedy pukanie do zamkniętych drzwi się nasilało, wstała z łóżka i podeszła do klamki. Przekręciła klucz i otworzyła.
Już miała coś powiedzieć, kiedy w progu zauważyła swojego gościa.
- David…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz